top of page

Justyna i Paweł 12.10.2024

Ten ślub zapamiętam jako wyjątkowy test - test radzenia sobie w stresowych sytuacjach. Tego dnia w pięknych okolicznościach Justyna i Paweł powiedzieli sobie sakramentalne "TAK" a ja uwieczniałam ich dzień. Do pokonania miałam sporo trasy, gdyż przyszli małżonkowie mieszkali w innych miejscowościach oddalonych od siebie kilkadziesiąt kilometrów.

Po wykonaniu zdjęć na przygotowaniach Pawła - mój samochód nie dał żadnych oznak "życia". Aby dotrzeć na czas do Justyny, Paweł mi dał swoje auto (teraz pytanie, kto się stresował bardziej tą decyzją, on czy ja :D). O dosyć wczesnej porze podjechałam pod dom Panny Młodej samochodem jej przyszłego męża. Całe szczęście, że dzwoniła do mnie 5 minut przed tym faktem, bo by się nieźle zdziwiła na ten widok :). W trakcie jazdy udało mi się zorganizować dalszy transport, który pomoże mi się przedostać od Justyny do kościoła i z kościoła na salę. Całe szczęście, że mam na kogo liczyć w takich sytuacjach!

Podsumowując, stawiając pracę na pierwszym miejscu staram się w każdej sytuacji zareagować tak, aby moje pary nie odczuły, że coś się dzieje. Sześć godzin od powrotu do domu z wesela, byłam już w drodze na lotnisko w celu odbycia miesięcznej podróży do USA, a moje uto zabrała umówiona przeze mnie laweta. To był szalony dzień, który zaowocował 962 kadrami, które będą pamiątką na całe życie.



Comentários


bottom of page